•Wiersze•

"Wyprawa po cel życia"

Biegnę...
Biegnę bez ustanku,
Czas nie ubłagalnie płynie.
Łapy same mnie niosą
W to miejsce,
niezapomniane, stare miejsce...
Biegnę...
Mimo, że sił coraz mniej,
Coraz więcej otwartych ran,
Ranny kark, dziura w grzbiecie,
Nie mogę zwracać na to,
Nie mogę się poddać w tej chwil!
Biegnę...
Już tak niedaleko!
Widzę światło w tunelu!
Tak niedaleko jest...
Łapy posłuszeństwa odmawiają,
Lecz nie poddam się!...
Biegnę wciąż...
Coraz wolniej, ale biegnę,
Galop przeradza się w cwał.
Jeszcze rzeka rwąca przeszkodą się staje.
Zaufać ponownie tylko instynktowi mogę,
 Tylko On nigdy w potrzebie nie zawiódł mnie.

Płynę...
Walczę z nierównym sobie wrogiem,
Żywioł swoją broń wykorzystuje,
Utopić mnie próbuje,
Jednak wytrzymała ze mnie istota,
Mam cel, dla którego przed niczym się nie cofam!

Idę
Woda kapie z futra,
Wszędzie wokół zima,
Mróz dopada ciała,
Ciężka jestem niż kiedy indziej,
Lecz nie cofnę się przed niczym!...

Kroczę
Powoli, ociężało...
Słyszę szum strumyka,
Widzę te same, góry wysokie,
Serce się raduje, na pysku pojawia się uśmiech,
Nareszcie dotarłam do celu!

Padam
Wszystkie siły wykorzystane,
Na nos pada biały puch...
Niewyraźnie widzę kształt czarnej istoty,
Koło niej inni członkowie.
Z uśmiechem na ustach oczy zamykam.

Wyszeptałam
Cicho, z przerwami
a oczy tylko czerń widziały:
Wygrałam, Dotarłam,
Żyję!...
~Terra

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz